Są w życiu mężczyzny takie chwile, kiedy staje się jeszcze bardziej męski niż kiedy indziej. Pewnie każdy z nas ma takie swoje momenty, w których czuje przypływ męskiej siły. Siły, która nie jest pobudzana przez czynniki zewnętrzne ale czerpie z naszego wnętrza. U mnie taki moment zdarza się często w połączeniu z narzędziami. Jakiś czas temu przydarzyło mi się to kiedy wziąłem do ręki piłę łańcuchową i przycinałem gałęzie drzew na działce. Regularnie mam takie doświadczenie kosząc kosą spalinową trawę a ostatnio doświadczyłem tego w spotkaniu z wiertarką…
Kilka tygodni temu moi synowie będąc w Ikea kupili sobie półki do swoich pokoi. Półki leżały, leżały aż wreszcie mój starszy syn poprosił mnie o wywiercenie dziur i powieszenie półek. Wyposażyłem się więc w wiertarkę, kupiłem kołki i w piątkowy wieczór ruszyłem do „dzieła”. Jedna dziura, druga, potem kolejne… Problem tyko w tym, że z każdą następną dziurą było coraz gorzej. Obsypywał się tynk ze ściany, farba odpadała, natrafiałem na stare dziury zagipsowane, wiertarka zjeżdżała na bok. Pojawiły się też problemy z wymierzeniem odległości i poziomami. Czasem tak jest w życiu, że nic nie idzie i to był taki dzień…
Kiedy wreszcie udało mi się wywiercić do końca, wbić kołki i wkręcić śruby, to po powieszeniu okazało się że półki są krzywe. Pamiętam jak siadłem na krześle i patrzyłem na swoje „dzieło” i nie wiedziałem co mam z nim zrobić. Z tego rozmyślania wyrwał mnie mój syn pytając: „Co się dzieje tato?” Wstałem, rozmontowałem półki i powiedziałem mu że dzisiaj już tego nie zrobię.
Ważna decyzja
Ten piątkowy wieczór ,mógł potoczyć się bardzo różnie. Jednak że bez względu na moją frustracje, zmęczenie i zniechęcenie wiedziałem że mój syn patrzy na mnie i być może odczytuje właśnie dla siebie ważną lekcje. Co zrobi tata jak mu nie idzie? Jak się zachowa w tej sytuacji? Wkurzy się, zacznie krzyczeć, załamie się, powie że nigdy więcej a może zadzwoni do wujka, prosząc aby ten przyjechał i wywiercił te dziury. Musiałem podjąć ważna decyzję. Decyzje, co chcę zrobić z tą sytuacją dalej!
Rano w sobotę wstałem, pomyślałem trochę nad tym co się wydarzyło. Przyszły mi do głowy pewne powody, przez które najprawdopodobniej poniosłem porażkę dzień wcześniej. Pojechałem do Castoramy, kupiłem listwę poziomującą, metr kątowy, trochę inne kołki i postanowiłem zmierzyć się z tym jeszcze raz. Mój syn był ze mną i zapytał: „Tato, ile dziur zamierzasz jeszcze wywiercić?”. Nic mu nie odpowiedziałem…
Przekłamując siebie samego, pokonując lek przed kolejnym niepowodzeniem, zacząłem na nowo odmierzać i wiercić dziury, spokojnie i bez pośpiechu. Po dwóch godzinach wszystkie półki w pokojach moich synów były zawieszone i to bez uszczerbku dla ściany. Dziś pozostało mi jeszcze ogipsować stare dziury.
Być mężczyzną
Piszę o tym dlatego, że mam wrażenie iż moje podejście do takich błahych, banalnych rzeczy, których przykładem jest wiercenie dziur w ścianie ma odzwierciedlenie w dużo bardziej ważnych kwestiach w moim życiu. To czy umiem przedefiniować problem na wyzwanie, to czy umiem sobie poradzić z porażką i się po niej podnieć nawet kilka razy, czy potrafię zapanować nad często irracjonalnym lękiem w moim życiu? Wreszcie czy umiem brać odpowiedzialność za swoje zachowania, które mogą mieć znaczący wpływ na innych ludzi?
Odpowiedzi na te pytania nie są proste i często zdarza się, że nie udaje mi się sprostać wyzwaniom i zadaniom jakie są przede mną. Ta sytuacja z półkami nauczyła mnie jednak, że warto się przyznać przed samym sobą, że coś nie idzie, dać sobie czas na to, aż zmienią się emocje, nie brnąć w sytuację, która jest przegrana, odejść na moment by po jakimś czasie wrócić z nowymi pomysłami i siłami.
Dla mnie bycie mężczyzna oznacza bycie świadomym swoich mocnych stron ale też ograniczeń, pewien dystans do siebie i „mądre” niepoddawanie się!
Zostaw komentarz